W środku lutego przyszła do nas śnieżna zima. Zołza jest zachwycona, bo wchodzi, we wszystkie największe zaspy w jakie tylko może i mokry śnieg nie jest jej straszny.
Nie mam aparatu, aby uwiecznić jej harce wśród śniegu i bardzo tego żałuję.
Nauczyła się również podawać łapę ;] Chociaż z początku nie bardzo mogła pojąć w czym rzez, ale jak zrozumiała system podanie łapy=smakołyk, podaje łapę nawet wtedy, gdy jej o to nie prosimy licząc na smakołyk.
Mama spuszcza ją ze smyczy, gdy spacerują na skwerku i stosuje ten sam mechanizm z przychodzeniem. Zołza również przychodzi niewołana i siada przy nodze czekając na jedzenie.
a im bliżej wiosny tym bliżej kąpieli Zołzy, więc czekamy ;]
.. bo bywają mądre babcie :)
13 lat temu